30wrzesień, 2015
Autor : Marcin Giełzak
Komentarze :
Jak skutecznie polecać (i zarabiać) używając Facebooka

Czy Facebook może być skutecznym narzędziem rekrutacyjnym? Bezpieczna odpowiedź brzmi: to zależy. Trzeba przecież wziąć pod uwagę czynniki tak różnorodne jak stanowisko, lokalizację, relację składającego ofertę z kandydatem. Należy też odróżnić, czy mówimy o narzędziu dla profesjonalnego rekrutera, czy o instrumencie wspierającym program referencyjny. W tym tekście skupimy się na tym drugim.

Nasze zaangażowanie w ShareHire, platformę rekrutacji społecznościowych, daje nam dość unikalną perspektywę w temacie wykorzystania social media w poszukiwaniu pracy – lub pracownika. Codziennie obserwujemy działalność naszych użytkowników generujących linki polecające z intencją polecenia znajomych na publikowane u nas stanowiska pracy. Śledzimy statystyki, prowadzimy wywiady pogłębione, mamy ustawione wszelkie alerty, słowem: naprawdę chcemy wsłuchiwać się w głos internautów.

Mogłoby się wydawać, że polecający natychmiast zwrócą się w stronę LinkedIn, pozostałe platformy społecznościowe uznając za mało wydajne w zakresie poszukiwania pracowników. Tak mógłby pomyśleć profesjonalny rekruter. Członek cyfrowej społeczności mający polecać znajomych musi tymczasem być tam, gdzie ci znajomi się zbierają. Część z nich ma przecież pod ręką na Messengerze. Większość z nich zapewne częściej zagląda tam niż na konkurencyjny InBox. Pamiętajmy też, że Facebook jest bardziej egalitarny i otwarty, nie oczekuje żadnych opłat za możliwość podjęcia rozmowy z potencjalnym kandydatem. Jeśli znamy kogoś tylko z widzenia, i tak możemy spróbować wysłać mu link bez konieczności wykupywania InMaili czy oczekiwania aż odpowie na nasze zaproszenie. Nie należy też tracić z oczu, że Facebook ma 1,5 mld użytkowników. LinkedIn „tylko” 380 mln. W Polsce ta proporcja rysuje się jeszcze korzystniej dla tego pierwszego – ponad 13,4 mln vis-a-vis 1,7 mln.

Według danych opublikowanych przez firmę Work4, 50% zapytanych przez nią osób uznało fanpage na Facebooku za najlepszy sposób pozyskania informacji o pracodawcy. 81% zadeklarowało, że polubiłoby facebookową stronę Kariera firmy, uznając ją za dobre źródło wiedzy o nowych ofertach. Wedle ustaleń Mashable.com, już w 2012 roku 51% osób aktywnie szukających zatrudnienia używała właśnie tego serwisu w celu znalezienia pracy.

Co to znaczy w praktyce? Między innymi to, że Facebook pełen jest zawodowych grup zainteresowań, w tym poświęconych profesjonalistom najróżniejszych branż. Ich liczebność waha się od kilkudziesięciu do kilkudziesięciu tysięcy osób. Żadna platforma „tematyczna” nie oferuje aż takiego zasięgu. Nieraz widzieliśmy jak właściwie ulokowana oferta pracy na jednej z takich grup w szybkim tempie generowała setki albo nawet tysiące wejść. Tego rodzaju ogłoszenie nie wymaga odświeżeń – samo wędruje na samą górę, ilekroć ktoś je skomentuje. Dobrze więc dysponować ciekawie zaprezentowaną ofertą, która zachęca do dyskusji (lub pochwał). Jeśli takowej nie mamy, cóż – zawsze możemy napisać „Up” i liczyć na lepszy zwrot po kilku dniach.

Grupy zapewniają też uproszczone hipertargetowanie. Szukamy programisty PHP? Odwiedźmy „PHPers:Jobs”, „Praca Kariera-IT”, „Praca w IT”…. wymieniać można długo, ale mechanizm za każdym razem jest ten sam: ctrl+C, ctrl+V i czekamy na spływ CV. Analogiczne grupy znaleźć można praktycznie dla każdej specjalizacji zawodowej i każdej lokalizacji. Im więcej odnajdziemy grup, które mieszczą się w targecie tym większa szanse, że dotrzemy do właściwych kandydatów. Nie należy jednak tracić czasu na zamieszczanie linków na grupach „ogólnego zastosowania”, gdy szukamy osób na specjalistyczne stanowiska. Wtedy skupmy się na grupach bardziej niszowych, ale gwarantujących zwrot bardziej wartościowych CV. Gdy szukamy np. specjalisty ds. produktów bankowych z 5 letnim stażem, odwiedźmy grupę „Praca w finansach”, nie zaś „Praca w Warszawie”.

moskit

Zawsze należy też liczyć na zaangażowanie innych użytkowników. Na zdjęciu powyżej widzimy jak użytkownicy grupy skierowanej do profesjonalnych grafików reagują na ogłoszenie agencji Mosqi.to. Odbierają je po prostu jako dobry kontent, z uwagi na zabawne zdjęcie, ciekawie napisaną ofertę, ale także: podane widełki wynagrodzenia. Każde polubienie podnosi wiarygodność wklejonej przez nas oferty. Podobnie każdy pozytywny komentarz. Na nieprzychylne uwagi możemy próbować odpowiadać. Dalsze komentarze i polubienia, dadzą nas znać, na ile skutecznie to robimy. Bez względu na efekt, dyskusja oznacza, że oferta będzie „odświeżana”, a zatem zobaczy ją więcej osób. Wymiany zdań w sekcji komentarzy umożliwiają nam też pozyskanie cennego feedbacku. Grupy uczą nas swoistej netykiety. Niektórzy administratorzy nastawieni są bardzo liberalnie i pozwalają zamieścić na swojej grupie właściwie dowolne ogłoszenie, w dowolnej formie. Inni będą upierać się przy dokładnej selekcji, a nawet, przy trzymaniu się raz ustalonej formatki wpisu (np. kolejności: pracodawca, stanowisko, miejsce pracy, wynagrodzenie, wymagania, warunki). Na nasłuchiwaniu dyskusji prowadzonych w Sieci korzystają też pracodawcy. Jeśli otrzymujemy po raz kolejny wiadomość, że dla potencjalnych kandydatów, to czy inne sformułowanie na stronie oferty jest niejasne, taką informację należy przekazać dalej. Podobnie jest gdy wyświetlający ogłoszenie krytycznie odnoszą się do warunków zatrudnienia. Taki feedback na pewno zaciekawi nas (wystarczy napisać na sh@sharehire.pl) oraz pracodawcę (pamiętacie zdjęcie rekrutera w górnej partii ogłoszenia? Od tego tam jest by Was wysłuchać). Zdarzało się nam, że klient zmienił treść ogłoszenia właśnie w odpowiedzi na zastrzeżenia ze strony potencjalnych kandydatów lub polecających.

Oczywiście, nie samymi grupami Facebook stoi. Nie należy lekceważyć własnych znajomych, którzy co dzień zaglądają na naszą tablicę. Dobry handlowiec siłą rzeczy będzie miał wśród kontaktów inne osoby zainteresowaną pracą w sprzedaży – warto zwrócić ich uwagę na nową ofertę. Ponad wszystko jednak, należy stawiać na siłę osobistej relacji. Krótka wiadomość od dobrego znajomego na Messengerze może zdziałać więcej niż niejedna kampania employer brandingowa czy reklama natywna.

Angażując się w polecenia warto zatem pamiętać o tym, że Facebook oferuje nam możliwość łatwego, szybkiego i darmowego dotarcia do dobrych kandydatów. Skopiowanie jednego linku polecającego trwa około 40 sekund. Przeciętna nagroda na ShareHire wynosi 1000 zł, najwyższa – 3000 zł.

I kto mówił, że siedzenie na Facebooku to strata czasu?